Forum www.ciachownice.fora.pl Strona Główna
  FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 
Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ciachownice.fora.pl Strona Główna -> Piłka ręczna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
merveilleuse
Ciachownica Pełną Gębą



Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 11766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wygnania

PostWysłany: Wto 11:27, 04 Lis 2014    Temat postu: Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych
Temat poświęcony rozgrywkom panów w Lidze Mistrzów. Najbliższe mecze polskich drużyn:

5 kolejka Ligii Mistrzów

13 listopada Orlen Wisła Płock - KIF Kolding
16 listopada AaB Aalborg Handbold - Vive Tauron Kielce


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 16:29, 11 Lis 2014    Temat postu:
Pozwolę sobie poszerzyć nieco powyższą rozpiskę (mam nadzieję, że nie ma w tym niczego złego) Wink

GRUPA A
15.11.14 (godz. 16:00) - HC Meshkov Brest - HC PPD Zagreb
16.11.14 (godz. 17:00) - Naturhouse La Rioja - HC Metalurg
16.11.14 (godz. 19:30) - Paris Saint-Germain - THW Kiel - ten mecz szczególnie polecam Very Happy

GRUPA B
13.11.14 (godz. 18:15) Orlen Wisła Płock - KIF Kolding Kobenhavn - transmisja na Canal+Sport
15.11.14 (godz. 21:00) Flensburg-Handewitt - FC Barcelona - ten również polecam (zresztą spotkanie zostało określone mianem Match of The Week) Very Happy - transmisja na nSport
16.11.14 (godz. 18:00) Besiktas MOGAZ - Alingsas HK

GRUPA C
13.11.14 (godz. 19:30) Rhein-Neckar Lowen - Celje Pivovarna Lasko
15.11.14 (godz. 19:00) HC Vardar - MHB-MVM Veszprem - też warto zwrócić uwagę Wink - transmisja na nSport
16.11.14 (godz. 17:45) Montpellier Agglomeration - Chekhovskie Medvedi

GRUPA D
13.11.14 (godz. 17:00) Motor Zaporozhye - Kadetten Schaffhausen
16.11.14 (godz. 16:00) Pick Szeged - Dunkerque HB
16.11.14 (godz. 16:50) Aalborg Handbold - Vive Tauron Kielce - transmisja na Canal+Sport

Pozostałe spotkania (czyt. te niewyróżnione innym kolorem) można obejrzeć na tej stronie: [link widoczny dla zalogowanych]
Niestety nie da się na niej oglądać spotkań transmitowanych przez telewizję w naszym kraju, ale zawsze to coś Very Happy
Powrót do góry
merveilleuse
Ciachownica Pełną Gębą



Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 11766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wygnania

PostWysłany: Wto 16:32, 11 Lis 2014    Temat postu:
Ja mam telewizję słoneczko, więc mi pozostaje oglądać mecze w internecie, ale i tak mecze są często w weekendy, a mnie wtedy w domu nie ma, więc nie mogą śledzić rozgrywek LM.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 16:47, 11 Lis 2014    Temat postu:
Niestety LM leci głównie w weekendy, co ma swoje plusy i minusy. Tez jestem skazana na transmisje internetowe - co jest ogromną trudnością, bo mój laptop ma już swoje lata i nie potrafi przetrawić tego bez problemów -.-
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 20:06, 13 Lis 2014    Temat postu:
Za nami pierwsze po przerwie (Jezu, jak ja długo na to czekałam) spotkanie LM!

Motor Zaporozhye - Kadetten Schaffhausen 31:26

Właściwie od samego początku mecz był kontrolowany przez drużynę z Ukrainy. Utrzymywali przewagę rzędu 4 czy 5 bramek. Jak to zwykle bywa w tegorocznych rozgrywkach LM, tak i tutaj, każda z drużyn miała swój okres zapaści - w obronie popełniało się proste błędy a w ataku gubiło piki lub trafiało prosto w ręce bramkarza. A jeżeli chodzi o drugą połowę... Zdecydowana przewaga sportowa zespołu gospodarzy. Dominowali w każdym możliwym elemencie.
Co prawda nie był to mecz wielkich nazwisk ani zespołów z czołówki tabeli, ale warto podejrzeć tych graczy, ponieważ od jakiegoś czasu, właśni reprezentacje Ukrainy i Szwajcarii pukają do drzwi europejskiego handballu, a właśnie poprzez LM mają szansę stykać się z graczami reprezentującymi najwyższy poziom.
Na dodatek, nie wiem dlaczego, ale zawsze jak oglądam mecz, gdzie gospodarzem jest Motor, to robi mi się tak dziwnie smutno. W końcu przez konflikt na Ukrainie nie mogą rozgrywać spotkań na swojej hali - są zmuszeni do grania w Kijowie. Przykre...

Taka to oto moja skromna relacja Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 21:40, 13 Lis 2014    Temat postu:
Orlen Wisła Płock - KIF Kolding Kobenhanv 28:29

Cóż za emocje, cóż za historia, cóż za mecz! Tumult w Płocku przypominał ten z hali w Skopje.
Dzisiaj Wisła zagrała w każdym elemencie tak, jak powinna była to zrobić podczas Świętej Wojny. Wreszcie zafunkcjonowała obrona, atak współpracował z Syprzakiem, a w bramce szalał Corrales. Po drugiej stronie boiska - mistrzowie Danii - doświadczeni skandynawscy rozgrywający, wybitny bramkarz, który w tej edycji LM już nie raz pokazał na co go stać (forma Kaspra jest niczym wino). Do tego był to pojedynek między drużynami, które walczą o wyjście z grupy. A samo to zwiastowało interesujący mecz. I tak też było.
Właściwie to od samego początku rysowało się nieznaczne prowadzenie Płocka. Jak już wyżej wspomniałam, funkcjonowały wszystkie drobne elementy budujące zespół (te fenomenalne parady bramkarza! :>). Powoli, w ogromnych bólach gospodarzom udawało się utrzymać jedną bramkę dystansu (dwie w wielkich porywach). I nie przeszkadzała im w tym pewna niesprawiedliwość ze strony sędziów - panowie, nie ukrywajmy, utrudnialiście bój nafciarzom, gdzie tylko się dało. Nie obyło się bez wielu wykluczeń. Koniec końców pierwsza połowa zakończyła się pomyślnym rezultatem dla Wisły.
Druga połowa wydawała się równie obiecująca. Jasne, podziwiałam bramki Kimiego oraz Bo (ech, mój ogromny krasz <3 ALE ALE! Czy ja widzę tutaj wąsa?! Movember dotarł i do Danii...). Imponowały mi się interwencje Hvidta. Anyway, wszystko wyglądało świetnie, do momentu, gdy pod sam koniec 2. połowy Płock grał w osłabieniu. Trener KIFu szybko ustawił taktykę zespołu a Duńczycy zrealizowali ją z mistrzowską precyzją, wychodząc na prowadzenie, którego nie udało się już odrobić. I tak oto powtórzyła się historia z ostatniej serii spotkań tych drużyn - znowu Płock przegrał jedną bramką.
Ogólnie to ogromnie szkoda tego spotkania, bo Płock miał po swojej stronie wszelkie argumenty do tego, by wygrać. Ale cieszy mnie jedno - odbudowali się po dotkliwej porażce z Kielcami i od razu weszli na wysokie obroty, prezentując wyborną formę w LM. Oby w rewanżu udało im się odwrócić wynik na swoją stronę Wink
Dodam jeszcze, że Kim Anderson doznał kontuzji, a konkretnie ma złamany palec i nie zagra przez dłuższy czas Sad

BTW - czy tylko ja tak mam, czy Nemanja Z. (Wisła Płock) faktycznie wygląda całkiem nieźle? Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 20:44, 15 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 22:24, 13 Lis 2014    Temat postu:
Rhein-Neckar Lowen - Celje Pivovarna Lasko 31:27

Ja tam do tej pory się nie mogę pozbierać po tym spotkaniu (chociaż oglądałam je pół na pół z Wisłą Płock). W ogromnym skrócie - Niemcy, Słoweńcy i ponownie Niemcy. A konkretniej?
Początek spotkania był dosyć wyrównany (w końcu zespoły z Bałkanów zawsze należały do tej niewygodnej grupy), jednak to Lwy prowadziły - świetna gra skrzydłowych, playmakera (ach, Andy!), Nicklasa L. oraz Alexandra P. (brzmi, jakby byli skazańcami o.O). Aż tu nagle zapanował chaos! Bezsensowne bieganie z jednej strony boiska na drugą. Gubienie piłek, podania prosto w ręce rywali. Tragedia. Z tego zamieszania wyłonił się długo przeze mnie wyczekiwany Luka Zvizej (<3), który próbował wyciągnął wynik swojej drużyny. Celje się starało, ale skończyła się połowa.
Drugie 30 minut wyglądało zupełnie inaczej. Wreszcie na skrzydle pojawił się mój niemiecki bóg (tak Uwe, chodzi o ciebie). Ale jak bardzo zadrżało mi serce, kiedy nie trafił swojego pierwszego karnego! Do rzeczy! Początek połowy zwiastował kłopoty gospodarzy. Wreszcie to Słoweńcy przejęli kontrolę nad spotkaniem. Wyszli na prowadzenie (duża w tym zasługa bramkarza oraz wspomnianego wyżej Luki), a gra Niemców legła w gruzach. Gdy rozważałam możliwość modlitwy do bóstw piłkarskich, coś się ruszyło. Uwe zaczął szaleć na swojej nominalnej pozycji, Landin również dołożył kilka interwencji, playmaker pokusił się o zdobycie bramki, która może się załapać do podsumowania kolejki. Festiwal grania! Nim się obejrzałam, Lwy wróciły na prowadzenie w kapitalnym stylu, wykorzystując resztę czasu na powiększenie swojego dorobku bramkowego. Rolerkoster uczuć, ale w końcu za to kocham ten sport Very Happy
A teraz już mogę w spokoju obejrzeć sobie pojedynek Rogera z Andym Wink

I przepraszam za swój dzisiejszy wirtualny słowotok, ale no... Wybaczcie Smile
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 22:45, 13 Lis 2014    Temat postu:
Miałam nadzieję, że Wisła w końcu wygra z Koldingiem, no ale niestety to jeszcze nie dzisiaj. Było blisko, ale albo Płock się pogubił trochę w końcówce, albo Duńczycy zachowali zimną krew i wyszło ich większe doświadczenie (nie wiem, bo nie oglądałam, ale śledziłam relację). Trzymam kciuki za Wisłę, żeby w rewanżu to wreszcie polski zespół okazał się lepszy Smile
Gratulacje dla Lwów, fajnie, że wygrali ten mecz Smile
Cameron podziwiam cię, że to wszystko opisałaś i dzięki Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 22:52, 13 Lis 2014    Temat postu:
applepie napisał:
ale albo Płock się pogubił trochę w końcówce, albo Duńczycy zachowali zimną krew i wyszło ich większe doświadczenie (nie wiem, bo nie oglądałam, ale śledziłam relację)


W sumie to cieniem nałożyła się na niech ta kara załapana w samej końcówce. Do tego doszły błędy własne + doświadczenie i zimna krew Duńczyków też zrobiła swoje. Bo nawet grając na czas udało im się precyzyjnie zrealizować założenia trenera i zagrali dokładnie to, co trenejro Aron im nakazał. Było bardzo blisko, więc liczę na wygraną w Kopenhadze (nie ważne, KIF u siebie jest bardzo groźny i potrafi czynić cuda) Smile

No problemo z tymi relacjami Wink Skoro już oglądam, to chętnie się podzielę swoimi odczuciami ;P No chyba, że pojawi się bunt, to wtedy zaprzestanę. A jeśli nie, to chętnie będę to kontynuować (jeeee, nowe relacje już pojutrze!) Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 23:22, 13 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 23:02, 13 Lis 2014    Temat postu:
Cieszę się, że Mariusz wraca powoli do gry, bo strzelił 5 bramek (o ile się nie mylę), a jego dobra gra na pewno przyda się w styczniu, bo zakładam, że miejsce w składzie na MŚ ma na 99,9% Wink
Wisła ma młody zespół, ale walczą. W Danii będzie ciężko, ale sport jest nieprzewidywalny i w zasadzie wszystko się może zdarzyć Very Happy
Ja niestety muszę ograniczać trochę oglądanie meczów, bo nauki mam duuużo i dlatego cieszę się, że takie krótkie relacje piszesz Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 23:15, 13 Lis 2014    Temat postu:
applepie napisał:
Cieszę się, że Mariusz wraca powoli do gry, bo strzelił 5 bramek (o ile się nie mylę), a jego dobra gra na pewno przyda się w styczniu, bo zakładam, że miejsce w składzie na MŚ ma na 99,9% Wink


Mariusz dzisiaj elegancko. Dołożył kilka swoich bramek w kluczowych momentach, podciągając wynik, który oscylował blisko remisu. I nie były to rzuty siłowe, tylko te perfekcyjne technicznie (takie lubię najbardziej Razz). Radzi sobie coraz lepiej. W styczniu będzie bardzo potrzebny, więc liczę na jego rychły powrót do wybornej formy i powołanie do kadry na Katar Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 18:52, 15 Lis 2014    Temat postu:
HC Meshkov Brest - HC PPD Zagreb 26-22

Szczerze przyznam, że jak zabierałam się za oglądanie tego spotkania, to nie przewidywałam żadnych sensacji czy fajerwerków. Miał wygrać Zagrzeb i basta. Jak bardzo się zdziwiłam, kiedy od pierwszych minut kontrolę przejęli gospodarze. Byli idealni w każdym elemencie (dobrze znany kibicom Rastko radził sobie wyśmienicie na obrocie Very Happy) a ich bramkarz... Jak się nie ustawił to i tak bronił. Szczęśliwa gwiazda młodych graczy Zagrzebia zgasła - ich bramkarz stracił swoją skuteczność, druga linia odbijała się od bloku a obrona była dziurawa niczym stare sito. Jedynie skrzydłowi ciągnęli grę do przodu. Tak to się wszystko toczyło, że do końca pierwszej połowy Zagrzeb nie uzbierał nawet 10 bramek -.- Druga połowa rozpoczęła się takim samym scenariuszem. Aż tu nagle w okolicach 45 minuty przebudził się bramkarz Chorwatów. I chyba jego obrony wysłały do kolegów impuls, że pora na odrabianie strat (które wynosiły 6 bramek). Starali się, biegali jak szaleni, zaczęli zdobywać bramki, ale ich obrona nadal nie funkcjonowała tak, jak należy. Niestety, chłopakom zabrakło czasu i ostatecznie przegrali całe spotkanie :C
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 21:49, 15 Lis 2014    Temat postu:
HC Vardar - MKB-MVM Veszprem 23:24

CO TO SIĘ DZIAŁO?! Ja na dzisiaj mam już dosyć. Idę umrzyć na zawał serca x.x
Spotkanie na szczycie tabeli grupy C, więc to nie byle co. Ale początek był dość zaskakujący. Węgrzy szybko przejęli kontrolę nad spotkaniem. Druga linia Vardaru była bezużyteczna. Alex, na którym dotychczas opierała się siła ataku Macedończyków, straszył brakiem skuteczności. Dodatkowo Sterbik nie mógł się poszczycić dobrą grą w bramce. Na szczęście można było liczyć na niezawodnego Timura <3 Ale to Veszprem błyszczało (nawet bez kontuzjowanego Nagy'ego). Fakt, Vardar wreszcie się przebudził i ruszył w pogoń (a hala skutecznie niosła ich do przodu). Jednak gospodarze cały czas pozostawali w tyle. Druga połowa do pewnego momentu zwiastowała taki sam scenariusz, ale w okolica 40 minuty nastąpiło przełamanie. Sterbik zaczął zaliczać więcej obron, druga linia (a konkretnie Karacić) zaczęła punktować. Kibice na hali zwariowali. Tumult musiał tam być niesamowity - jak zawsze Wink Wracając do samego spotkania, gospodarzom nagle zaczęło wszystko wychodzić. Ba! Wyszli nawet na skromne prowadzenie, ale kolejne wykluczenia sprawiły, że Veszprem szybko odrobiło straty. Wynik był na styku. Do końca nie można było określić pewnego zwycięzcy. A sama końcówka - szaleństwo! Na niecałą minutę przed końcem był remis. Piłka w posiadaniu gospodarzy. Trener nie ma już do dyspozycji żadnej przerwy, więc zawodnicy sami muszą ustawić sobie akcję. Ale popełniają głupi błąd, gubią piłkę, faulują przeciwnika. Wykluczenie na 2 minuty = czerwona kartka (z gradacji kar) dla Brumena. I rzut karny dla gości. A Momir, jak to Momir, trafia! Veszprem prowadzi jedną bramką! 6 sekund do końca. 5,4,3,2,1, Vardar przegrywa chociaż miał wygraną na wyciągnięcie ręki. Szkoda, ale emocji było mnóstwo Very Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 23:42, 15 Lis 2014    Temat postu:
SG Flensburg-Handewitt - FC Barcelona 33:37

W tym meczu było wszystko! Parady bramkarskie, piękne bramki ze skrzydeł, atomowe rzuty z rozegrania, wykluczenia, twarda gra w obronie i ogólnie bardzo szybka gra. Jakbym miała kogoś chwalić, to musiałabym wymienić nazwiska prawie wszystkich graczy, którzy pojawili się na boisku. Spotkanie szybkie, grane bramka za bramkę. Tylko, czy było ono wyrównane? W sumie to tak, poza ostatnimi minutami, gdzie górę nad gospodarzami wzięły nerwy + osobiste krycie Glandorfa, który był najskuteczniejszym strzelcem Flensburga. Generalnie przez większość spotkania prowadziła Barcelona. Niemcy mieli swój moment, gdzie udało im się wyjść na jednobramkowe prowadzenie. Niestety zamiast je powiększyć, to w zaledwie 30 sekund stracili 2 bramki. Tak więc tego... Polecam obejrzenie sobie tego spotkania na stronie EHF TV z szalonym komentarzem Toma O'Brannigana Wink
Wielki smutek dla ekipy trenejro Ljubomira (ech, ten mój nieszczęsny sportowy krasz <3), bo mieli szansę na wygranie tego spotkania... :C
Powrót do góry
merveilleuse
Ciachownica Pełną Gębą



Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 11766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wygnania

PostWysłany: Nie 17:44, 16 Lis 2014    Temat postu:
Mecz Vive można obejrzeć tutaj
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 18:03, 16 Lis 2014    Temat postu:
Po 11 minutach Vive prowadzi dopiero 4:2
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 18:29, 16 Lis 2014    Temat postu:
Po pierwszej połowie Vive prowadzi 13:12 Smile
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 18:37, 16 Lis 2014    Temat postu:
Pick Szeged - Dunkerque HB 23:21
Mecz oglądany przeze mnie jednym okiem - jak zresztą wszystkie dzisiaj (4 spotkania na raz to nie lada wyczyn -.-). Zdecydowanym faworytem była drużyna z Węgier. Gospodarze od początku (no, poza kilkoma pierwszymi minutami) objęli prowadzenie. Ich "wielka trójka" jak zwykle skuteczna w ataku stanowiła o sile Picku (playmaker, rozgrywający i obrotowy). Ku mojej radości podłączył się pod to szwedzki skrzydłowy Kallman. Bardzo dobrze funkcjonowała obrona Węgrów, a bramki pilnował dobrze dysponowany Jose S. (Piotrek pojawił się na boisku zaledwie raz - a przynajmniej tylko raz go widziałam - na rzut karny, ale nie udało mi się go obronić). Mistrz Francji nie jest już tak samo silny jak sezon temu, więc byłoby trudno o jakąś sensację. Jasne, walczyli w ataku i obronie a ich bramkarz zaliczył kilka interwencji, ale to Pick był dzisiaj lepszy. Na zaledwie kilka minut Dunkerque przejęła ponownie kontrolę (okolice 46 minuty) w spotkaniu, ale ich prowadzenie nie trwało długo. Pick odrobił niewielkie straty i już do końca prowadził dwoma bramkami.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 19:17, 16 Lis 2014    Temat postu:
Vive ostatecznie wygrało 27:25 Very Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 19:26, 16 Lis 2014    Temat postu:
Aalborg Handbold - Vive Tauron Kielce 25:27

Też oglądane jednym okiem, ale uważnie słuchane. Kielce wykonały swój plan i wywiozły z trudnego terenu cenne punkty. Goście kontrolowali spotkanie i nie przeszkodziły im w tym braki kadrowe (brak Julena i Tobiasa) oraz gęsto łapane wykluczenia. Aalborg momentami stawiał bardzo trudne warunki: dobrze grający Erevik w bramce, dobrze wyszkoleni techniczne skrzydłowi (ach ten Havard i jego rzuty Very Happy) oraz niezwykle groźny Berggren, który kolejny raz świetnie się prezentuje w LM. Ale Vive dysponuje lepszą, bardziej doświadczoną kadrą zawodników w przeciwieństwie do Aalborga, gdzie gra wielu młodych Skandynawów.
Miałabym pytanie do dziewczyn, które spotkanie oglądały w całości. A mianowicie, jak się sprawowała obrona Duńczyków i czy Ivan dawał sobie sam radę na skrzydle, czy też było widać, że odczuwa brak zmiennika?
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 19:40, 16 Lis 2014    Temat postu:
Naturhouse La Rioja - HC Metalurg 31:26

Mistrzom Macedonii punkty są bardzo potrzebne, bo jak do tej pory przegrali wszystkie swoje spotkania. Myślałam, ze dzisiaj uda im się wreszcie ugrać coś dla siebie. Otóż nie. Nawet powrót Renato na rozegranie nie pomógł. Dlaczego?
Pierwsza połowa praktycznie cały czas była grana bramka za bramkę. Gdzieś przepadły dotychczasowe problemy Metalurga w obronie. Wszystko funkcjonowało całkiem nieźle. Druga linia gości zdobywała całkiem dużo bramek. Gospodarze nie byli im dłużni. Lecz minimalnie, o tą jedną bramkę, zawsze lepsza była La Rioja. W drugiej połowie przebudziły się problemy defensywne Macedończyków. Uwydatnił się brak konkretnego obrońcy, który mógłby postraszyć przeciwników. Bramkarz gości też nie spisywał się najlepiej. Obrona po prostu siadła a skuteczność La Rioji (czy ja to w ogóle poprawnie odmieniłam?!) rosła. Celne trafienia bocznych rozgrywających Metalurga nie mogły ocalić ich drużyny przed kolejną porażką. A szkoda, bo liczyłam na ten zespół. A tak to nawet z grupy nie wyjdą, jeżeli dalej będzie im tak szło :C
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 20:33, 16 Lis 2014    Temat postu:
Montpellier Agglomeration - Chekhovskie Medvedi 32:32

Spotkanie dwóch dosyć ciekawych drużyn, które niby niczym się nie wyróżniają, ale potrafią być groźne. Spotkanie od samego początku było kontrolowane przez gospodarzy. Trójka francuskich rozgrywających (Kavticnik, Simonet, Grebille) wiodła prym i skutecznie atakowała bramkę rywali. Obie ekipy dobrze spisywały się w grze obronnej. Bramkarze również prezentowali dobrą grę. A ja miałam dobrą okazję na podejrzenie młodego Simoneta, z którym zagrają nasi szczypiorniści już niedługo w Katarze (Simonet gra w kadrze Argentyny). Młody playmaker zbiera bardzo dobre oceny we Francji. Nie dość, że dobrze rozgrywa to jeszcze zdobywa bramki. Dzisiaj również zaprezentował się z tej lepszej strony. Pierwsza połowa w większości należała do Montpellier. Dopiero w okolicy 40 minuty Rosjanie zmobilizowali się tak na poważnie i powoli, powoli wypracowali sobie prowadzenie (skromne, ale jednak). Gospodarze nie mieli zamiaru oddać punktów bez walki i podjęli pogoń. Na minutę przed końcem spotkania był remis. Celna bramka Rosjan szybko zmieniła układ meczu. Francuzi szybko przeszli do ataku, by wyrównać przed syreną końcową. Obrona Rosjan sprawiała im wiele kłopotów, ale koniec końców przyznano im rzut karny. Na ich szczęście Francuz trafił i spotkanie zakończyło się remisem. Według mnie, gdyby Montpellier dłużej utrzymało koncentrację to udałoby im się wygrać to spotkanie. A tak musieli się zadowolić podziałem punktów.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 20:39, 16 Lis 2014    Temat postu:
Besiktas MOGAZ - Alingsas HK 28:26

Spotkanie, na które spoglądałam co jakiś czas - w perspektywie tego, że oglądałam jeszcze milion innych rzeczy i pisałam relację z poprzednich spotkań xD Ale chyba warto napisać chociażby kilka słów.
Otóż pierwsza połowa spotkania pokazała, że te "średniaki" prezentują całkiem solidną grę w obronie oraz ataku. Przy czym o wiele lepiej powodziło się ekipie ze Szwecji. Dlatego to oni prowadzili przez całą pierwszą połowę spotkania. Natomiast druga połowa należała do Turków. Od samego momentu wejścia na parkiet poprawili się w grze. Skutecznie odrabiali straty, a potem przeszli do budowania przewagi, która wynosiła momentami nawet 4 bramki (przy czym Szwedzi maksymalnie osiągali 2 bramki przewagi). Grali na tyle konsekwentnie i rozsądnie, że dowieźli pozytywny dla siebie wynik i wygrali spotkanie.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 22:23, 16 Lis 2014    Temat postu:
Paris Saint-Germain - THW Kiel 25:27

Spotkanie na szczycie w grupie A nie zawiodło! Gdzie nie popatrzysz same bardzo znane po prostu znane nazwiska. Dwa gwiazdozbiory na jednym parkiecie to nie lada gratka! A poza tym, że był to sportowy pojedynek, to ja też tam dostrzegłam pewne ciachowe konfrontacje Very Happy
Obie połowy opływały w solidną grę defensywną, świetne interwencje bramkarzy oraz piękne bramki w ataku. Uczta dla koneserów piłki ręcznej Wink Pierwsza część spotkania była dosyć wyrównana. Bramka za bramkę, obie drużyny starały się wyjść na prowadzenie. Udało się to gościom z Kilonii, chociaż ich przewaga nie była zbyt spektakularna. Pod koniec połowy Francuzi zaczęli gonić wynik. Kontynuowali pościg wraz z początkiem drugiej części meczu. Wreszcie im się udało po słabej skuteczności THW w ataku (dobre 5 minut bez zdobyczy bramkowej). PSG pilnowało się w obronie, ale nawet nie wiem kiedy, THW znowu prowadziło! I grali tak, by utrzymać bezpieczną, dwubramkową przewagę. Ale wraz z nastaniem końcówki spotkania, coś się musiało wydarzyć - taka już chyba tradycja w tegorocznej edycji LM Smile PSG dostało kopa energii i postanowiło gonić wynik, ale koniec końców Kiel się wybronił i wygrał spotkanie, zamykające 5. kolejkę rozgrywek CL Very Happy
Chyba nie warto wymieniać tutaj nazwisk graczy, którzy świetnie się spisywali, ponieważ wystarczy zerknąć w protokół meczowy, przeczytać nazwiska graczy i wszystko będzie jasne Razz

Ja mam tylko jedno pytanie. Jak, waszym zdaniem, trenejro Filip Gardent trzyma w ryzach tyle osobistości i jest w stanie nimi "zarządzać"? A może w ogóle nie ma nad tym kontroli? Bo dla mnie jest to dość nurtująca kwestia.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 23:56, 16 Lis 2014    Temat postu:
Cameron napisał:


Miałabym pytanie do dziewczyn, które spotkanie oglądały w całości. A mianowicie, jak się sprawowała obrona Duńczyków i czy Ivan dawał sobie sam radę na skrzydle, czy też było widać, że odczuwa brak zmiennika?


Też niestety oglądałam mecz jednym okiem, więc co do obrony Aalborga się nie wypowiem (poza tym, że na samym początku powinny być dla nich 2 żółte kartki za pociąganie naszych za koszulki), a, i jeszcze pamiętam, jak komentatorzy mówili, że nasi prawi rozgrywający mają łatwy dostęp do bramki (inna sprawa, że czasem po prostu nie trafiali). Ivan grał dobrze, w pewnym momencie chyba był na ,,jedynce", bramki zdobywał (a jedną to nawet jak Król Artur Wink), tylko musiał się sporo nabiegać.
Ja się trochę przestraszyłam, jak Sławek wyszedł z bramki i zderzył się z rywalem, bo wg komentatorów mógł dostać nawet czerwoną kartkę, na szczęście dla nas nic nie było.
2 z 3 kar dla Vive były w sumie bezsensowne. Jedną dostał Lijek, bo piłka trafiła go w nogę, a Chrapek dostał 2 minuty, po czym chciał wejść na zmianę i dostał drugą karę. Nie mówię, że były to kary niezasłużone, tylko po prostu... no bezsensowne (słowa mi zabrakło Wink)
Vive było faworytem, Duńczycy nas trochę postraszyli, ostatecznie wygraliśmy mecz i mamy kolejne punkty - i to jest chyba najważniejsze Smile
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 0:09, 17 Lis 2014    Temat postu:
applepie napisał:
Ja się trochę przestraszyłam, jak Sławek wyszedł z bramki i zderzył się z rywalem, bo wg komentatorów mógł dostać nawet czerwoną kartkę, na szczęście dla nas nic nie było.


Oooo! Ten moment widziałam. Aż mnie krew zalała jak zobaczyłam, że ten gracz Aalborga to mój Havard. I nie wiedziałam, czy mam rzucić laptopem o ziemię i zacząć płakać ze złości, czy co. Tak mnie emocje poniosły xD Bo z jednej strony, okej, regulamin mówi, że od razu czerwona kartka. A z drugiej to Havard wyraźnie wymuszał faul. I jeszcze się obawiałam (jak już było jasne, że Sławek nie dostał czerwonej kartki), że Aalborg będzie skłonny do jakiś prowokacji/dyskusji w kierunku arbitrów i że wybuchnie jakaś mega afera. Na szczęście obeszło się bez większego dramatu Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 0:17, 17 Lis 2014    Temat postu:
Wydaje mi się, że sędziowie podjęli słuszną decyzję, uznając, że wina była po stronie Havarda (dobrze zrozumiałam-o niego chodziło? Wink). Wyraźnie wymuszał faul, ale wiadomo, jak to czasami z sędziami bywa... Niektórzy widzą to, co chcą widzieć :/
Kibice gwizdali, ale to było do przewidzenia, natomiast ja odniosłam takie wrażenie, że na samym początku Sławek był lekko zdezorientowany i niepewny, co zrobią sędziowie, chyba też obawiał się trochę tej czerwonej kartki
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 0:21, 17 Lis 2014    Temat postu:
Tak, tak. Havard to ten skrzydłowy, który wpadł w Sławka Very Happy

A jutro z rana pewnie pojawi się podsumowanie kolejki przez EHF Very Happy Aż pękam z ciekawości, by zobaczyć jakie bramki i obrony wybiorą do najlepszej piątki. No i oczywiście jak się prezentuje Best 7 Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 12:50, 17 Lis 2014    Temat postu:
Jest i Rewind z 5. kolejki: [link widoczny dla zalogowanych]
Miłe jest to, że pojawiły się polskie akcenty w tym podsumowaniu Very Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 23:43, 17 Lis 2014    Temat postu:
Obrona Kasy jak zwykle świetna Smile i jestem pozytywnie zaskoczona Kamilem w najlepszej ,,7", oby tak dalej pracował, zdobywał doświadczenie i mamy następcę Shreka na długie lata Very Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 21:27, 18 Lis 2014    Temat postu:
https://www.youtube.com/watch?v=UW6lQXhcuOc&spfreload=10
Dzisiaj odbył się Expert Hangout dotyczący LM Very Happy
Powrót do góry
merveilleuse
Ciachownica Pełną Gębą



Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 11766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wygnania

PostWysłany: Wto 21:29, 18 Lis 2014    Temat postu:
Można o streszczenie prosić Razz Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:31, 18 Lis 2014    Temat postu:
merveilleuse napisał:
Można o streszczenie prosić Razz Smile


Daj mi pół godzinki na ogarnięcie tego, to napiszę Smile
Powrót do góry
merveilleuse
Ciachownica Pełną Gębą



Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 11766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wygnania

PostWysłany: Wto 21:33, 18 Lis 2014    Temat postu:
Cameron napisał:
merveilleuse napisał:
Można o streszczenie prosić Razz Smile


Daj mi pół godzinki na ogarnięcie tego, to napiszę Smile


Nie musisz się spieszyć Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez merveilleuse dnia Wto 21:47, 18 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 1:04, 19 Lis 2014    Temat postu:
http://www.youtube.com/watch?v=hHms9oW1BCc
,,Wiesz co?" - ,,Jajco!" Very Happy czyli podsumowanie meczu z Aalborgiem przez telewizję VTK Smile
specjalnie dla Cameron Manu mówi po polsku Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Śro 1:53, 19 Lis 2014    Temat postu:
applepie napisał:
specjalnie dla Cameron Manu mówi po polsku Wink


Manu <3 Ja chętnie do niego pojadę i pomogę mu w jeszcze lepszej nauce języka polskiego Wink

A od czwartku zaczynamy rundy rewanżowe! Oby Vive utrzymało swój korzystny bilans i nie straciło głupio punktów. No i trzymam kciuki za Płock Very Happy Tylko modlę się, żeby mi w czwartek zajęcia nie przeszkodziły w oglądaniu meczowych transmisji -.-
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 21:30, 20 Lis 2014    Temat postu:
Alingsas HK - Besiktas MOGAZ 27:24

Pierwsza połowa rozpoczęła się mocnym uderzeniem ze strony Szwedów. Od razu zbudowali sobie bezpieczną przewagę, którą utracili na zaledwie kilka minut. Bez problemu radzili sobie z obroną Turków i zdobywali kolejne bramki. A chociaż obrona Alingsasu nie prezentowała się jakoś wybitnie, to jednak lepiej dawali sobie radę z atakami rywali. Nawet w osłabieniu udawało im się zdobywać bramki. Tak więc zeszli na przerwę z dość bezpiecznym dla siebie wynikiem.
Druga połowa toczyła się w mniej więcej taki sam sposób. Wiele kar dwuminutowych (nawet pokazano czerwony kartonik dla jednego z Turków), nawet podwójne wykluczenie Besiktasu. O dziwo Szwedzi nie skorzystali za bardzo na graniu 6 przeciwko 4. Tym razem swój kunszt zaprezentowali nam bramkarze obu ekip, popisując się kilkoma fajnymi interwencjami. Ale ogólnie fajerwerków nie było. Alingsas cały czas utrzymywał dystans 3 bramek. Już przy samym końcu spotkania miała miejsce jakaś niemiła sytuacja, ponieważ na sekundę (!) przed końcem meczu wybuchły dyskusje przy stoliku sędziowskim - trener drużyny z Turcji chyba miał jakieś wąty do panów sędziów ze Słowenii. Ale nic to nie dało a jego zespół przegrał starcie ze Szwedami.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 22:43, 20 Lis 2014    Temat postu:
Kadetten Schaffhausen - HC Motor Zaporozhye 32:37

Pierwsza połowa spotkania zwiastowała całkiem interesujące starcie. Praktycznie całe 30 minut było grane bramka za bramkę. Żadna z drużyn nie potrafiła wysunąć się na znaczne prowadzenie (Kadetten najczęściej przechylało wynik na swoją stronę prowadząc symboliczną 1 bramką). Ciekawe akcje (Ukraińcy zagrali ładną wrzutkę, która nie została uznana, ponieważ rzut był podparty), dużo kar, a co za tym idzie, dużo rzutów karnych. A to wszystko zostało okraszone świetną grą bramkarzy, którzy stanowili o sile swoich zespołów. To właśnie dzięki ich interwencjom (nawet podczas rzutów z siedmiu metrów Very Happy) wynik cały czas oscylował w okolicach remisu.
Druga połowa spotkania została zdominowana przez Ukraińców, którzy z ogromną determinacją walczyli w ataku, budując tym samym swoje prowadzenie (które dochodziło nawet do 5 bramek). I tutaj znowu należy pochwalić bramkarzy obu drużyn. Ponownie stawali na wysokości zadania, broniąc dostępu do bramki - znowu udało im się obronić rzuty karne! Co prawda Szwajcarzy próbowali poderwać się do gry. Zaczęli odrabiać straty (w pewnym momencie ich bilans wynosił -2), ale kolejne wykluczenia (których i w tej połowie trochę się uzbierało) złamały ich marzenia o wyrównaniu. Dlatego też Motor wywozi ze Szwajcarii komplet punktów za to spotkanie Smile
Powrót do góry
merveilleuse
Ciachownica Pełną Gębą



Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 11766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wygnania

PostWysłany: Pią 17:10, 21 Lis 2014    Temat postu:
Już w niedzielę kolejne mecze polskich drużyn w rozgrywkach LM

23 listopada Vive Tauron Kielce - AaB Aalborg Handbold godz. 15:10
23 listopada KIF Kolding - Orlen Wisła Płock godz. 16:50


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 17:13, 21 Lis 2014    Temat postu:
merveilleuse napisał:
Już w niedzielę kolejne mecze polskich drużyn w rozgrywkach LM

23 listopada Vive Tauron Kielce - AaB Aalborg Handbold godz. 15:10
23 listopada KIF Kolding - Orlen Wisła Płock godz. 16:50


Hoho! Na bogato! Jeden po drugim praktycznie! Very Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 17:16, 22 Lis 2014    Temat postu:
Dunkerque HB - Pick Szeged 24:25

Straszliwie gorące spotkanie! Początkowo gra toczyła się punkt za punkt, ale Węgrzy szybko przejęli kontrolę nad wynikiem. I tak to sobie trwało, chociaż przy dobrej grze w obronie Francuzi dogonili gości. Mieli już tylko do odrobienia jedną bramkę, ale posypała im się gra w defensywie + popełniali proste błędy w ataku. A Pick to wykorzystał i ponownie odjechał rywalom na bezpieczną przewagę. Jednak im bliżej końca, tym bardziej nerwowa atmosfera panowała w obozie gospodarzy, ponieważ prowadzenie Węgrów spadło. Do tego goście załapali kolejne wykluczenie. Francuzi starali się jak mogli - czas im uciekał a przy piłce był Pick (a do końca spotkania niecałe 20 sekund). Węgrzy grali tak długo, jak tylko mogli i udało im się przetrzymać trudną końcówkę, a w rezultacie wygrać.
Obie drużyny radziły sobie dobrze w ataku. Natomiast w obronie bywało z tym różnie - Francuzi mieli ogromne wahania w tym elemencie gry przez cały mecz. Raz szło im fantastycznie i żaden z Węgrów nie mógł przebić się przez ich defensywę. A innym razem rozłazili się na wszystkie strony = dziury w obronie. Na ich szczęście Gerard (bramkarz) był dzisiaj świetnie dysponowany, ponieważ nie raz ratował swoją drużynę z opresji - i w sumie dzięki niemu wynik końcowy wygląda tak, jak wygląda. I trzeba mu też oddać, że zakończył mecz z całkiem niezłym procentem skuteczności (coś ok. 40%).
Co do Węgrów. Najjaśniejszą postacią zespołu był Sierra. Jego skuteczność, wynosząca 50%, była niezwykle pomocna w walce z Francuzami. Interwencje w jego wykonaniu oglądało się niezwykle przyjemnie :3 Do tego tradycyjnie - swoje dołożył playmaker i obaj rozgrywający, a także kawał roboty odwalił Kallman w obronie (jako wysunięty defensor). Na boisku pojawił się również Wyszomirski. Wszedł co prawda tylko na dwa rzuty karne, ale oba obronił! Brrrrr! Nadal przechodzą mnie ciarki na wspomnienie tego wybuchu radości Very Happy
Poza tym mogę dodać, że był to jeden z "brzydszych" meczy pod względem obrony, ponieważ kary dwuminutowe sypały się jak z rękawa. Jeden z Francuzów zobaczył czerwoną kartkę za faul na twarz, a węgierski obrońca dorobił się czerwonej kartki z gradacji kar.

A do tego naszła mnie fala wspomnień z 2009 roku (MŚ w Chorwacji). Dlaczego? Bo na hali w Dunkierce też odkleił się parkiet i trzeba było przerwać mecz, by go posklejać do kupy xD


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 17:21, 22 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 19:16, 22 Lis 2014    Temat postu:
MKB-MVM Veszprem - HC Vardar 32:24

Otóż sprawozdanie z tego spotkania będzie krótkie, bo i nie ma się nad czym rozwodzić. Sztab szkoleniowy Veszprem odwalił kawał dobrej roboty, ponieważ Węgrzy zagrali fantastycznie! Atak hulał na wysokim poziomie, obrona (chociaż niezbyt agresywna) skutecznie powstrzymywała atak Vardaru a to, co wyczyniał Mikler w bramce przechodziło ludzkie pojęcie. Już na samym początku spotkania odjechali rywalom na 3 bramki. A potem systematycznie powiększali swój dorobek punktowy. I na tym polegał cały mecz, jakby nie patrzeć xD
Vardar zagrał tragicznie. Coś tam starał się Alex ciągnąć wynik, ale jeden zawodnik meczu nie wygra. Sterbik w bramce nie istniał. Nawet zmiana na Angelova nie wniosła poprawy. Defensywa dziurawa niczym szwajcarski ser. Oj, Vardar, bo się na siebie pogniewamy -.-
A! Na samym początku spotkania Lackowić został zniesiony z boiska przez kolegów z drużyny. Prawdopodobnie coś stało mu się w nogę :C

Chekhovskie Medvedi - Montpellier HB 33:34

Tutaj natomiast działo się bardzo dużo i do ostatnich sekund nie można było w ciemno wybierać zwycięzcy meczu. Obie ekipy grały solidnie w każdym elemencie gry. Dlatego też praktycznie cały czas grali bramka za bramkę. W pierwszej połowie było to z korzyścią jednej bramki dla Rosjan a w drugiej bywało z tym różnie. Na samym początku drugiej połowy Montpellier odrobiło jedną bramkę straty i dołożyło drugą, by wyjść na prowadzenie. I wtedy role się odwróciły. Doszło nawet do takiego momentu, gdzie Francuzi osiągnęli dwubramkową przewagę (coś niespotykanego w tym meczu, doprawdy!). Jednak Rosjanie szybko się spięli i dogonili rywali. Znowu grali bramka za bramkę - tym razem z korzyścią dla Niedźwiedzi. No normalnie można było zwariować! Potem znowu Francuzi przejęli kontrolę (wiem, że to słowo tu nie pasuje, ale nie potrafię teraz naleźć niczego lepszego). Na minutę przed końcem spotkania był remis. Przy piłce Montpellier. Tak straszliwie się ociągali, nie mogli się przebić przed Rosyjskich obrońców. Sędzia już grę na czas pokazywał. Rzut rozpaczy odbity od bloku. Jakimś cudem piłka wraca w ręce gości. 5 sekund do końca! Aż tu Simonet dorwał się do piłki i huknął celnie do bramki wygrywając mecz!
Jako, że obie drużyny dysponują całkiem niezłym, wyrównanym składem, to mogę śmiało powiedzieć, że u nich na sukces pracuje cała ekipa. Nie ciągną jej jakieś pojedyncze nazwiska, co bardzo mnie cieszy Smile I dlatego też nie jestem w stanie wyróżnić konkretnych graczy za ich grę, ponieważ każdy dobrze się spisał.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 21:54, 22 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 21:53, 22 Lis 2014    Temat postu:
HC Metalurg - Naturhouse La Rioja 29:28

WRESZCIE, KU*WA, WRESZCIE! - to takie podsumowanie w bardzo dużym skrócie Wink
A tak na poważnie. Jezu, myślałam, że zejdę na zawał serca podczas tego meczu. Bardzo kibicuję Metalurgowi i szalenie nie mogłam się doczekać, aż wreszcie ugrają jakieś punkty w tegorocznej CL.
Sam początek meczu był wyrównany - bo jakże by inaczej! Ale ku mojemu zaskoczeniu Macedończycy wyrwali do przodu i przejęli inicjatywę! Prowadzili sobie spokojnie dwoma czy tam nawet trzema bramkami. Mogłam sobie podziwiać ten niesamowity ciąg na bramkę Vugrineca oraz świetne rzuty Mojsovskiego <3 I, chcąc nie chcąc, znowu wyklinałam na bramkarza Metalurga (lekki offtop - jak ja nie rozumiem polityki Metalurga! Skoro odszedł od nich Stanić, to czemu nie załatwili sobie innego klasowego bramkarza? -.-). I jak już tak rozsiadłam się wygodnie, myśląc, że wreszcie Metalurg ugra jakieś łatwe punkty, to La Rioja pozbawiła mnie złudzeń i tuż przed przerwą odrobiła straty i wyszła na jednobramkowe prowadzenie.
W drugiej połowie Macedończycy szybciutko nadrobili wynik i zaczęła się prawdziwa gra. Wieczny remis! A ja biedna, z palpitacjami serca, resztkami silnej woli wzbraniałam się przed powrotem do nawyku obgryzania paznokci! Granie bramka za bramkę w takim meczu bardzo źle na mnie wpływa xD Ale, do rzeczy! Raz po raz zmieniała się drużyna na prowadzeniu - łał, prowadzenie aż jedną bramką! Czas sobie leciał, Vugrinec nadal miał parcie na bramkę (i ostatecznie rzucił 10 bramek), Mojsovski nadal powalał 100% skutecznością (i z taką też skończył - 11/11 rzutów). Ale wreszcie, WRESZCIE, przebudził się bramkarz gospodarzy - Mitrevski (chłopie, nawet sobie nie wyobrażasz ile razy chciałam ci skopać tyłek!). Nagle przypomniał sobie, że potrafi bronić, czym nie raz wybronił swoich kolegów, którzy zawalili pracę w obronie. Ale wynik nadal kręcił się wokół remisu. Na niecałe 2 minuty przed końcem spotkania Metalurg wyrównuje. La Rioja jakimś cudem pudłuje - niecała minuta do końca. Metalurg próbuje ułożyć sobie akcję w ataku, odbijają się od obrońców, ale jakimś cudem Mojsovski przykleja się do obrony rywali i umieszcza piłkę w bramce!
Szaleństwo w Skopje, szaleństwo u mnie w pokoju! Very Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 0:07, 23 Lis 2014    Temat postu:
THW Kiel - Paris Saint-Germain (MotW) 33:29

Myślałam, że po meczu Metalurga już mogę spokojnie spędzić wieczór, ale nie! Match of the Week wzywał!
Francuzi zaczęli mecz z niezłym przytupem. Już od pierwszych minut ich obrona sprawiała ogromne problemy gospodarzom. A do tego fenomenalna (wiem, zdarza mi się ostatnio nadużywać tego słowa xD) dyspozycja Omeyera w bramce - Kiel ze swoimi rzutami odbijał się jak od ściany. Na parkiecie rządził Hansen ze swoją porażającą precyzją (i siłą) rzutu oraz systematyczny Barachet. Niemcy podrywali się kilkukrotnie i raz po raz odrabiali straty. Jednak Paryżanie - dzięki swojej defensywie oraz skuteczności w ataku (po pierwszej połowie większość ich zawodników miała 100% skuteczność) - zawsze wracali na prowadzenie. Ogólnie pierwsza połowa bardzo przypominała tą z przed tygodnia i zakończyła się bardzo podobnym wynikiem - bramka przewagi Paryża.
Druga połowa wywróciła dotychczasowy porządek gry o 180 stopni. To, co do tej pory było atutem Francuzów, stało się zaletą Niemców. Hansen oraz Vujin prowadzili bramkowy pojedynek - rzucali bramkę za bramką! Wreszcie przebudził się Palicka, który, wraz ze Sjostrandem, nie radził sobie w bramce podczas pierwszej połowy. I to właśnie jego skuteczne interwencje wraz ze zrywem Vujina dały impuls całej niemieckiej drużynie do walki. Defensywa Kilonii była dla Francuzów nie do przejścia. Nawet Hansen zaczął mieć problemy z przebijaniem się w stronę bramki. Swoją cegiełkę dołożył też Canellas, który w pewnym momencie zastąpił Serba w zdobywaniu bramek dla gospodarzy. Kiel wychodził na prowadzenie, by po chwili je utracić. Wreszcie wynik zaczął oscylować w okolicach remisu. Moje biedne nerwy już dawno przestały wytrzymywać napięcie, więc wykrzykiwałam komentarze w kierunku swojego laptopa (ech, ci moi biedni sąsiedzi...). Ale im bliżej końca, tym pewniejsze było prowadzenie Niemców. Zbudowali sobie bezpieczną, czterobramkową przewagę, którą dowieźli aż do końca spotkania.
Ale ile pięknych bramek zobaczyłam. Ile świetnych interwencji. No po prostu piłka ręczna na najwyższym poziomie! :3
Polecam i pozdrawiam, Cameron Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 17:53, 23 Lis 2014    Temat postu:
Vive Tauron Kielce - Aalborg Handbold 33:26

Spotkanie rewanżowe, które rozpoczęło się (według komentatorów) od ogromnego zaskoczenia. Przez pierwsze 10 minut to Aalborg rządził na boisku. Vive natomiast nie radziło sobie w obronie, Sławek też nie był zbyt pomocny. Kielczanie mieli tez problemy ze zdobywaniem bramek. Ale, gdy już się rozkręcili, to nie było czego zbierać. Karol wraz z kolegami obstrzeliwali bramkę rywali, poprawili swoją grę w obronie. Do tego dołączyła się coraz lepsza gra Kasy. Vive cały czas goniło wynik aż w 20 minucie wreszcie doprowadzili do remisu. A potem szło całkiem gładko. Im bliżej końca połowy, tym większe było prowadzenie gospodarzy.
A druga połowa zaczęła się od bardzo niemrawej gry obu drużyn. Właściwie zgodzę się tutaj z panami komentatorami, którzy określili to mianem festiwalu pomyłek. Mało który rzut kończył się zdobyciem bramki, defensywa w obu przypadkach była taka nijaka, bramkarze też nie powalali. Dopiero około 45 minuty wynik ruszył ostro z miejsca. Przebudziła się obrona Kielczan, swoje dołożył Sego w bramce. No i ten festiwal bramek Urosa w końcówce spotkania! Brak słów Very Happy
W ekipie Aalborga warto wyróżnić tych młodych graczy (moi rówieśnicy!), którzy grali przez całą drugą połowę spotkania i poczynali sobie naprawdę dobrze. Jak tak patrzyłam na tych chłopaków to mimowolnie nasunęło mi się skojarzenie z Wilczkami Bednaruka! Dobrze wiedzieć, że wicemistrz Danii ma w swoich szeregach młodzież, która w przyszłości będzie stanowić o sile duńskiej reprezentacji - co jest bardzo ważne, ponieważ większość składu ich reprezentacji ma średnią wieku +30. Taki drobny offtop, przepraszam...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 20:13, 23 Lis 2014    Temat postu:
KIF Kolding Kobenhavn - Orlen Wisła Płock 30:30

WRESZCIE została przełamana duńska klątwa!
Mecz był szalony - nie potrafię go określić żadnym innym słowem. W tym spotkaniu było wszystko - kapitalna gra w ataku, parady bramkarskie oraz niezła gra w defensywie. Właściwie od samego początku to Płock wybił się na dwubramkowe prowadzenie. Duńczycy przez całą pierwszą połowę prowadzili taki bieg na dochodzenie. Aż wreszcie w końcówce zwarli szeregi i zaczął się poważny pościg, który zaowocował remisem przy zejściu na przerwę.
Wraz z początkiem drugiej połowy ekipa gości odjechała Kopenhadze na kilka bramek (nie wiem w jakim stylu, bo moim rodzicom zachciało się dzwonienia do mnie -.-). Ten wynik utrzymywał się przez większość czasu, ale im bliżej było końca, to tym większy niepokój odczuwałam. I nie bez powodu. Kiedy nadeszła 55 minuta to wszystko się rozpadło. Oczywiście Kim Anderson wiedział kiedy się włączyć do gry (grał z kontuzją prawej ręki i raczej jego zadanie polegało na asystowaniu przy rzutach niż na samym zdobywaniu bramek) i zdobył ze dwie bramki w tym istotnym momencie. KIF doprowadziło do remisu. I rozpoczęła się szaleńcza gra w obronie oraz rzucanie bramka za bramkę. Jezusie święty, w tych ostatnich sekundach, kiedy Kolding było w posiadaniu piłki (na tablicy był remis) to myślałam, że zejdę z tego świata, bo oczyma duszy swojej widziałam celne trafienie gospodarzy. Ale kiedy nie udało im się trafić to tylko odetchnęłam z ulgą. Przez ten sport to ja chyba kiedyś w szpitalu wyląduję...
Na pochwałę za grę po stronie Płocka na pewno zasługuje Sypa, na którego, ponownie, nie potrafili znaleźć recepty duńscy defensorzy - chociaż zapierali się, że odrobili lekcje i znają wszystkie jego sztuczki, Jurkiewicz oraz Ghionea, którzy włączali się do ataku w odpowiednich momentach. Bardzo dobrze zaprezentował się młody bramkarz Wisły - Adaś Morawski, który może poszczycić się kilkoma fajnymi interwencjami.
A po drugiej stronie oczywiście Hvidt, K. oraz L. Anderson - a zwłaszcza ten drugi, który niemiłosiernie uderzał na naszą bramkę.


Celje Pivovarna Lasko - Rhein-Neckar Lowen 32:28

Nad tym spotkaniem chyba nie mam się co rozwodzić, ponieważ od pierwszych sekund było widać kto tutaj rozdaje karty. Słoweńcy w pełni odegrali się na Niemcach za porażkę poniesioną w zeszłym tygodniu. Zaczęli z grubej rury i od razu odjechali Lwom na kilkubramkowe prowadzenie. Obrona Niemców była w kompletnej rozsypce. Płaskie 6-0, mocno wysunięte 5-1, czy aktywe 4-2 nie przynosiły rezultatu. W dodatku ich bramkarze nie wnieśli niczego do gry - Landin miał drobne przebłyski, ale generalnie to nie był jego mecz. A jeśli chodzi o siłę ataku, to była ona w miarę równo rozłożona między wszystkich zawodników Rhein-Neckar. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o prefekcji Uwe, które rzuciło mi się w oczy Wink
Natomiast Celje spisywało się koncertowo. Ich defensywa bardzo pomagała bramkarzowi (który i tak grał bardzo dobrze), a przy tym umożliwiała wyprowadzanie zabójczych w skuteczności kontrataków. Ogólnie to cała drużyna dołożyła od siebie po cegiełce, która umożliwiła wygranie tego spotkania w całkiem niezłym stylu.


HC PPD Zagreb - HC Meshkov Brest 25:23

Ten mecz w głównej mierze opierał się na grze w obronie. Solidnie budowana defensywa skutecznie powstrzymywała ataki obu ekip. Do tego jeszcze należy dodać porządną grę bramkarzy. Więc nie ma co się dziwić, że przez bardzo długi czas wynik był bardzo niski (w okolicach 15 minuty było 6:4). I właściwie po pierwszej połowie, która zakończyła się trzybramkowym prowadzeniem Chorwatów, trudno było wytypować zwycięzcę tego meczu.
Druga połowa ułożyła się w dosyć niespodziewany sposób. Jasne, nadal wybijała się fenomenalna gra w obronie, ale bramkarze zaczęli gdzieś gubić tą swoją fenomenalną skuteczność. Dało to pole do popisu obu drużynom w ataku. Lepiej wychodziło to młodym Chorwatom, gdyż to oni znacznie powiększyli swoje prowadzenie. Utrzymywali je przez większą część drugiej połowy, ale około 50 minuty Białorusini poderwali się do walki. Wtedy też obrona obu ekip miała swoje dobre i złe momenty - bardziej było to widać u graczy z Zagrzebia. Wtedy też Meshkov nadrobił większość strat, ale zabrakło im czasu, by doprowadzić do remisu.

A tak się bawię ja, oglądając tylko 3 mecze na raz: [link widoczny dla zalogowanych] Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 22:27, 23 Lis 2014    Temat postu:
FC Barcelona - SG Flensburg-Handewitt 36:27

Ogromne rozczarowanie :C Spodziewałam się sążnego rewanżu a tu takie coś?! No, nieładnie panowie, nieładnie...
Pierwsza połowa zwiastowała iście mistrzowski pojedynek. Rywalizacja na każdej możliwej pozycji. Bramka za bramkę, obrona za obronę. Mecz toczył się w szaleńczym tempie. Aż mój internet nie był w stanie nadążyć z przekazywaniem mi obrazu xD Wynik cały czas był bliski remisu. Raz za razem to jedna ekipa, to druga wychodziła na skromne prowadzenie. Aż tu wreszcie Niemcy wywalczyli sobie dwubramkowe prowadzenie - po fenomenalnej grze Glandorfa, Mogensena, Anderssona oraz Svan Hansena. Taki też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.
Po takiej dawce emocji oczekiwałam równie emocjonującej drugiej połowy, ale było zupełnie inaczej. Perez de Vargaz w bramce wyczyniał cuda (tak samo jak i w pierwszej połowie), a w obronie szalał Viran Morros, który łapał Niemców na faul w ataku. Barcelona szybko nadrobiła straty a Flensburg utknął w miejscu. Nagle ich defensywa się rozpadła, bramkarz utracił skuteczność (zmiennik nie był w stanie w niczym pomóc) a atak zwyczajnie załamał. Katalończycy przejęli kontrolę nad meczem i robili wszystko. Karabatić miał ciąg na bramkę owocujący dużym procentem skuteczności. Podobnie G.V. Sigurdsson czy Entrerrios. W drużynie Flensburga poziom trzymał tylko Mogensen. Tak więc ogromny smuteczek. bo spodziewałam się zamknięcia kolejki z petardą. A tu raczej trafił się niewypał :C
I tak dodam od siebie, że obserwuję poczynania Flensburga w LM, ale też w Bundeslidze i co rzuciło mi się w oczy, to ich nierówna karda. Brakuje im wartościowych zmienników na pozycjach rozgrywających - a szczególnie środku rozegrania. Mogensen nie będzie w stanie sam pociągnąć drużyny, co musi robić, bo nie ma w drużynie drugiego tak dobrego gracza na tej pozycji. I coś czuję, że im więcej spotkań rozegrają, tym bardziej będzie to odczuwalne w grze Niemców. Obawiam się, że ich gra może się załamać. Oby trener Ljubomir coś w tej sprawie zadziałał...
Zapomniałam wspomnieć, że S. Rutenka rozgrywa chyba najgorszy sezon w swojej karierze, bo o ile w lidze Asobal jakieś bramki rzuca (ale nie oszukujmy się, wiemy, jaki tam jest poziom grania), to w LM jego statystyki straszą niską skutecznością.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 0:03, 24 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 23:48, 23 Lis 2014    Temat postu:
Duńczycy przez pierwsze 20 minut solidnie postraszyli Vive, na szczęście potem było to już w miarę pod kontrolą Smile ale idealnie dalej nie jest. Nieźle zagrał Sego, bardzo dobrze Denis. Karol też ok, no i zabójcza końcówka Urosa Wink Pierwsze miejsce w grupie na zakończenie fazy grupowej jest naprawdę na wyciągnięcie ręki Very Happy
I może to zabrzmi dziwnie, ale chyba bardziej ucieszył mnie remis Wisły niż wygrana Kielc. Może dlatego, że Vive było faworytem, a Płock nie dość, że ma młody zespół, to jeszcze urwali punkt na naprawdę trudnym terenie Wink
Powrót do góry
merveilleuse
Ciachownica Pełną Gębą



Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 11766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wygnania

PostWysłany: Pon 17:49, 24 Lis 2014    Temat postu:
Kolejne wyróżnienie dla Sławka Smile
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 21:26, 26 Lis 2014    Temat postu:
THW Kiel - HC PPD Zagreb 34:27

Na szczęście obyło się bez powtórki z pierwszej kolejki, gdzie THW sensacyjnie przegrało z młodym zespołem Zagrzebia.
Pierwsza połowa zaczęła się od wysokiego prowadzenia gospodarzy (5:1). Chorwaci słabo radzili sobie w obronie a Ivić wyraźnie nie wszedł w mecz. Ale wreszcie młodzież z Zagrzebia odpaliła. I chociaż przez większość pierwszej połowy gonili wynik, to spisywali się coraz lepiej. Defensywa pewniej poruszała się po parkiecie, Ivić zaliczył kilka bardzo dobrych obron a sam atak też poprawił swoją skuteczność. Równie dobrze radzili sobie Niemcy. Palicka wyczyniał cuda między słupkami bramki. Do tego obrona THW całkiem nieźle z nim współpracowała. A na ofensywę nie ma co narzekać - było super, jak zawsze zresztą ;D Aż tu gdzieś niespodziewanie Zagrzeb doprowadził do remisu. Ba! Skubańcy w 27 minucie wyszli na prowadzenie! Taki dramat w końcówce zwiastował walkę w drugiej połowie.
Ale spodziewanej walki nie było. THW szybko poderwało się do ataku i byli niczym walec. Bardzo szybko zdobyli wysoką przewagę a trener Gislason wprowadził młodszych zawodników, dając odpocząć tym doświadczonym. I, hej! Ta młodzież bardzo zdolna! I nawet całkiem urodziwa! W sumie to potem już nie było co oglądać - poza pięknymi bramkami oczywiście xD
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ciachownice.fora.pl Strona Główna -> Piłka ręczna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group Airhead theme by Zarron Media 2003



Regulamin